piątek, 3 września 2010
2 dzień Rozterek i przemyśleń..
Dzień jak co dzień wstałem rano, raczej po południu jak to u mnie 13/14. Budząc się nadal myślałem że to sen że obudzę się a ona będzie obok mnie lub też zadzwoni czy napisze.. Kiedy siadam i pisze to wiem że mi jej nadal brakuje, wiem że nie mam się już do kogo zwrócić o pomoc, wiem że już nie usłyszę żadnego cieplutkiego słowa jakim jest kocham cię misiu... Bardzo pamiętam ostatnie chwile kiedy razem przyrządzaliśmy jedzenie kiedy razem tam staliśmy a ja rozbawiałem ją do łez. To wszystko nadal we mnie tkwi, to wszystko nadal we mnie jest... Jedyne czego nie mam to tylko jej, tych wszystkich chwil. Bardzo ciężko mi się pisze kiedy cię tu nie ma, zawsze miałem okazję pisać jak bardzo cię kocham a teraz moją jedyną okazją jest pisanie o twoim braku, o twoim odejściu. Siadam, płacze i pisze, taki jest mój codzienny terminarz. Nie wiem co teraz robisz, zresztą to nie ważne, ważne że cie tu nie ma... Wiem że już słowa typu Przepraszam tutaj nie wystarczą, wiem że wysuszenie mnie z łez też nie pomoże. Ale wiem że kiedy przy tobie byłem i płakałem to starałaś mi się pomóc jak bardzo tylko mogłaś i chce wiedzieć że to doceniałem. Zawsze patrzyłem ci wtedy w oczy i mówiłem że już nie mam wyjścia, teraz już wiesz dlaczego? ponieważ już go naprawdę nie mam... Zastanawia mnie jedno, jak możesz z tym wszystkim wytrzymać? jak bardzo potrafisz nie myśleć o mnie? Wcale tego nie musisz robić... Chciał bym ci pokazać prawdziwego ja, te ciągłe zmiany były pod wpływem presji, sama wiesz ile w naszym życiu się wydarzyło, lecz kiedy ja rzeczywiście postanowiłem się zmienić ty już naprawdę zrezygnowałaś.. Powiedziałaś że już nie możesz, przykro mi z tego powodu, ale wiem że tobie jest bardziej przykro z mojego zachowania z mojej przeszłości.. Zawsze wracałaś do chwil które były ci znane i bolesne, nigdy nie pozwoliłaś się porwać w przyszłość i spojrzeć w nią z otwartymi oczyma.. Tak bardzo mało mamy zdjęć, tych zdjęć jest na tyle że kiedy patrze na jedno nie potrafię przestać płakać, wydawało by się że jest ich tysiące i gdzie się tylko nie odwrócę widzę każde z nich... Chciałbym żebyś czasem tu zaglądała i zobaczyła że moje błędy nie były tylko czynami ale i także uczuciami z którymi sobie nie radziłem... Nadal godzę się i oswajam z pewnymi myślami z pewnym bólem i nienawiścią do samego siebie, jedyne czego w życiu mogę żałować to, to że pozwoliłem sobie na zbyt wiele omijając cię dużym krokiem.. Naprawdę nie chcę klękać i prosić o wybaczenie bo to nie ja teraz podejmuję decyzje i nie ja mam władzę lecz ty. Ty jesteś teraz panią mych snów moich marzeń i przeznaczenia.. Troszkę jestem przeziębiony a nawet bardzo i kiepsko się czuję więc naprawdę ciężko mi to wszystko pisać, kiedy oczy mi się kleją, gardło mnie strasznie boli i wiem że będę chory jeszcze bardziej nie tylko przez pogodę ale i przez miłość.. W pewnym czasie słowa mi się urywają nie dlatego że tracę wenę lecz dlatego że za dużo o tobie myślę, mógł bym tak pisać dniami i nocami ale wszystkie słowa kumulują mi się w głowie i nie wiem tak naprawdę co mam pisać pierwsze. Jest godzina 2:00 a ja chciał bym ci powiedzieć tylko dobranoc...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz